W ostatnim tygodniu pisałem o problemie marnowania jedzenia w sklepach, a także o specjalnym wykorzystaniu odpadków takich jak: skórki z bananów, skorupki z jajek, torebki po herbacie czy zmieloną kawę ziarnistą. Jednak co zrobić resztą odpadków, jeżeli nie mamy możliwości nakarmić nimi zwierzęta domowe/gospodarcze?
Pierwszą
możliwością jest kompostowanie odpadów, które nazywane jest recyklingiem
organicznym. Kompostowanie jest naturalną metodą unieszkodliwiania i
zagospodarowania odpadów organicznych. Składa się z dwóch głównych procesów:
mineralizacji w warunkach tlenowych oraz humifikacji. Podwyższona temperatura,
w której zachodzą te procesy (nawet do 70°C) oraz obecność grzybów pleśniowych
wytwarzających substancje antybiotyczne, gwarantuje zniszczenie wszystkich
mikroorganizmów chorobotwórczych. W efekcie powstaje stabilna substancja
próchnicza, która może być stosowana jako nawóz organiczny. Proces kompostowania
naturalnego w przyrodzie jest procesem ciągłym i polega na rozkładzie substancji
z resztek roślinnych i zwierzęcych poddanych procesom biochemicznym i działaniu
organizmów glebowych. Metoda kompostowania jest tylko sposobem aktywizacji i przyśpieszania
naturalnych procesów rozkładu materii organicznej w przyrodzie, poprzez zapewnienie
optymalnych warunków realizacji procesu na wydzielonej do tego niewielkiej powierzchni
terenu.
Kompostować
możemy na różne sposoby. Z jednej strony sklepy oferują nam zakup odpowiednich
pojemników na kompost, a z drugiej sami możemy wykonać taki kompostownik, a w
dodatku na różne sposoby. Należy pamiętać, że przygotowanie kompostu wymaga chęci
osoby, która tym się zajmuje.
Kolejną
możliwością jest zamówienie specjalnego kosza na odpadki po jedzeniu, który co
tydzień będzie odbierany przez firmę wywożącą śmieci w twojej okolicy. Niestety
taka opcja jest płatna co nie każdemu się podoba. Dlatego też istnieje
możliwość, która niezbyt jest promowana w Polsce – biogazownie. W biogazowniach
jako substratów używa się organicznych materiałów wsadowych, takich jak odpady
spożywcze, tłuszcze lub osad ściekowy, a także surowce roślinne, np. kukurydza,
buraki lub trawa czy gnojowicę i obornik. Powstający biogaz można wykorzystać
dwojako: jako gaz (substytut gazu Rosyjskiego), który można dostarczać w niedalekiej
odległości do domów lub jako materiał opałowy przetwarzany na energię elektryczną.
Tylko
znów pojawia się problem: kto ma to sfinansować? Kto ma zbudować i zaopiekować
się biogazowniami? Ile takich biogazowni należy zbudować?
Ja jestem
zdania, że każda gmina/miasto, które chcą oszczędzić trochę pieniędzy swoim
mieszkańcom powinna zbudować taką biogazownię. Wtedy też bardzo łatwo można
byłoby pozyskiwać odpadki, które generowane są w naszych domach. Czy kiedyś nastanie
moda na biogazownie? Nie wie, ale mam nadzieję, że tak.
Komentarze
Prześlij komentarz